El Commendante poruszył tu bardzo ważny temat. Mianowice korupcję. Urzędnik nie jest zwykłym pracownikiem. Jest on o wiele bardziej narażony na działania korupcyjne. I tutaj, oprócz oczywistych wartości jak np. etyka, duże znaczenie ma wynagrodzenie. Jeśli ten "darmozjad" będzie zarabiał godziwe pieniądze, to nie będzie nawet brał pod uwagę wzięcia łapówki. Najzwyczajniej w świecie mu się to nie opłaci.Najlepszym tego przykładem jest Inspekcja Drogowa. Tam wynagrodzenie wynosi kilka tys. zł. i nikt nie myśłi o braniu łapówek. A co mamy w policji?? Marne pensje a resztę sami sobie dopowiedzcie. Wbrew temu co się sądzi praca urzędnika nie polega na grzniu tyłka w fotelu. Podejmuję on codziennie wiele bardzo ważnych decyzji. Także finansowych. To właśnie kierownicy odpowiadają za to co podpsują i jeśli jest to niezgodne z prawem, to zajmuje się nimi prokurator. To, że ktoś nie macha cały dzień łopatą, nie oznacza, że się obija i nie pracuje. Trochę się rozpisałem, ale to daltego, że okropnie mnie denerwują takie teksty, że urzędnicy nic nie robią. I na koniec. Rozróżnijmy pojęcia biurokracji i biurokratyzmu, bo te dwa słowa mają całkiem inne znaczenia. Zaznaczę od razu, że nie jestem kierownikiem w UGiM, ani też jego pracownikiem.